środa, 16 grudnia 2015

Jack Russell terrier- pies demolka?

Post powstał między innymi z okazji pierwszych urodzin Gaji.
Niejednokrotnie na spacerze, wystawie czy w zbiorowisku ludzi spotkałam się z zapytaniami typu:
-Oo, to te pieski co nigdy się nie męczą? -To prawda, że są takie niszczycielskie i nieokrzesane?
-Babcia cioci syna mojego siostrzeńca też miała takiego pieska, był bardzo inteligentny i taki pojętny..
-Na jak długo chodzi się z takim pieskiem na spacery?
Na powyższe pytania, ale nie tylko postaram się w tym poście odpowiedzieć, zapraszam do lektury.
fot. Julia Nuszkiewicz 

*Niszczyciel w małym ciele?
Gaja będąc małym szczylem i zostając już od pierwszych dni sama w domu na 8 godzin nie miała tendencji do niszczenia czegokolwiek. W całym okresie ząbkowania ucierpiał tylko kawałek tapety, który odkleił się i sam w sobie prowokował ciekawskiego szczeniaka.
Jeśli chodzi o jej aktywność to starałam się od początku budować kondycję i zabierać szczeniaka na stopniowo wydłużane trasy, oczywiście po okresie kwarantanny (po szczepieniu).
Zaufanie i socjalizację udoskonaliłyśmy w psim przedszkolu, które bardzo dużo dało nam w kwestii wyciszania. Uważam, że wszystko jest zależy od naszego podejścia i poświęcenia w pierwszych tygodniach, ja zostawiając małego szczeniaka w domu pozostawiłam mu coś, czym mógł zająć się podczas mojej nieobecności, była to naturalna, prasowana kość oraz napełniony pasztetem Kong.
*Wspólna praca łączy
Moja myśl o drugim psie była głównie pod kątem sportu, który chcę uprawiać, więc już od pierwszych dni u mnie zaczęłam po mału kształtować umysł młodej i wzbogacić go o nowe sztuczki.
Gaja w błyskawicznym tempie uczy się nowych sztuczek i przyswaja poprawne zachowania, jestem w pozytywnym szoku, że tak mała główka może być tak inteligentna.
*W zdrowym ciele zdrowy duch
Na codzień staram się dostarczyć młodej dużą dawkę energii, między innymi w postaci co najmniej godzinnego spaceru. Niekiedy zamieniamy to na podróże pociągiem do innych miast lub spacery po mieście, bądź treningi, które są równie wyczerpujące. Po każdym z nich przychodzi czas na wyciszenie w swoim transporterze. Często trenujemy w domu, jest to zazwyczaj gimnastyka i ćwiczenia na inteligencję. Uważam, że wybiegany pies to szczęśliwy pies. Chcę jeszcze poruszyć jedną kwestię, mianowicie miejsce zamieszkania. Jest to dość kontrowersyjny temat, jednakże postaram się wyrazić moje zdanie na ten temat. Osobiście mieszkam w domku jednorodzinnym z ogródkiem i nie ukrywam, że jest o wiele łatwiej jeśli chodzi o oporządzenie psa ze względu na to, że mogę go wypuścić na dwór kiedy chcę i załatwi on swoje sprawy, a ja w tym czasie mogę wykonywać inne czynności. Mieszkanie w bloku ma taki minus, że zajmuje sporo czasu i niekiedy wychodzenie ze szczeniakiem, który potrzebuje częstego wyprowadzania może być problemem, ale nie musi, przecież bardzo dużo ludzi w obecnych czasach ma zwierzęta na piętrze. Człowiek decydujący się na czworonoga liczy się z małymi i dużymi utrudnieniami, jednakże wychodzę z założenia, że dla chcącego nic trudnego. Moje zdanie jest takie, ponieważ od kiedy pamiętam, nigdy nie mieszkałam w bloku. Miałam tylko przyjemność odwiedzać babcię i spać u niej z Gaja, stąd takie wnioski :)
*Pożeracz małych gabarytów
Bohaterka tego bloga stanowczo nie należy do myśli powyżej. Nie jest łakoma i szybka w jedzeniu, je wolno, mało, a niekiedy nawet zostawia resztki.
Jeśli chodzi o dietę są to głównie surowe dania, jednakże zdarzają się również dni "puszkowe", w których podaję młodej uważam dobrej jakości jedzenie z puszki.  Są to zazwyczaj produkty Alsa-Nature, ponieważ najchętniej je konsumuje.
Samokontrola nie jest już dla nas dużym wyzwaniem, jednakże trochę czasu zajęło zanim w pełni i bez żadnych oporów Gaja panowała nad tym co ma na łapach, pysku lub na innej części ciała, ponieważ z początku bała się i po prostu odchodziła.
Znam jacki, które miskę z jedzeniem pochłaniają w 3 sekundy, mówiąc szczerze nie wiem od czego to zależy. Na treningach stosujemy w większej części zabawki (np. agility), jednakże zależnie od typu treningu używamy też smaczków (np. obi).

 Przejdźmy do podsumowania i sporządzenia faktów i mitów:
Fakty i mity:
-Są to psy aktywne- FAKT!
-Chętne i zmotywowane do pracy z człowiekiem- FAKT!
-Uwielbiają wodę- FAKT!
-Kochają pieszczoty- FAKT!
-Nie nadają się do mieszkania bez ogródka- MIT!
Dla chcącego potencjalnego właściciela, nic trudnego, w końcu chcieć to móc. Problem został przedstawiony w treści powyżej.
-Idealny mały pies dla rodziny z dzieckiem- MIT!
Uważam, że jacki są psami o ograniczonej cierpliwości i nie do końca są idealne do rodzin z małymi dziećmi. To również zależy od odpowiedzialności rodziców i odpowiedniego pilnowania oraz wychowania z psami.
-Z natury niszczyciel -MIT!
Wszystko zależy od wychowania i pokazania, że zabawki są ciekawsze niż przypadkowe drzwi czy ścienne narożniki.
-Nie do opanowania pod względem aktywności- MIT!
Dostarczając psu odpowiedniej dawki energii mamy pewność, że nie będzie on zaczepiał nas w domu, pod warunkiem, że nauczony jest wyciszenia.
fot. Julia Nuszkiewicz
Na dzisiaj to tyle, mam nadzieję, ze post nie okazał się nudny, na dniach możecie się również spodziewać wpisu związanego z grudniowymi nowościami, bo trooochę ich przybyło ;)
Miłego wieczoru wszystkim, poniżej dzisiejsza niespodzianka dla JUŻ rocznej Młodej. Przepis i inspiracja zaczerpinęta od Ginki Turbinki. Tort wyszedł wyśmienicie, Gaja była zachwycona! 

2 komentarze: